Zgodnie z poleceniami, po ogłoszeniu stanu epidemii w Polsce, we wszystkich szpitalach obowiązuje zakaz odwiedzin. Wszystko po to, aby zminimalizować ryzyko zakażenia koronawirusem u pacjentów, personelu i wśród osób z zewnątrz. Przed wejściem możemy znaleźć komunikat „Zakaz odwiedzin”, ale czy to dotyczy każdej sytuacji?
Media już wiosną informowały o absurdalnych sytuacjach związanych z zakazem – matki nie mogły przebywać z nowo narodzonymi dziećmi w jednej sali, a chore dzieci przebywały na oddział pediatrycznych z dala od rodziców. W tej kwestii interweniowali Rzecznicy Praw Pacjenta. Stanęli oni po stronie chorych i ich rodzin. Jeden z nich, Mikołaj Pawlak apelował:
„Mam świadomość, że ta epidemia to trudny czas, ale musimy otoczyć dzieci szczególną opieką. Mama i tata to najważniejsze istoty na świecie – ich miłość i bliskość pomagają w leczeniu. Bądźmy przy dzieciach w tym trudnym czasie.”
Latem szpitale lekko poluźniły obostrzenia, przywrócono chociażby porody rodzinne. Jednak nadal nie ma możliwości odwiedzania ciężko chorych bliskich.
Decyzja należy do dyrekcji danego szpitala
Rzecznik GIS Jan Bondar, wyjaśnia, że decyzja dotycząca odwiedzin w szpitalach leży w gestii dyrekcji placówki. –
„Generalnie rekomendujemy szpitalom, żeby ograniczać odwiedziny, ale ich nie zakazywać, ponieważ są różne, trudne sytuacje życiowe. Należy pamiętać przy tym o zachowaniu wszelkich zasad sanitarnych.”
Zgoda na odwiedziny najczęściej obejmuje pacjenta w stanie agonalnym. Wtedy, na przysłowiowe „pięć minut” może wejść najbliższy członek rodziny.