Piekielnie szybka jazda sankami
Amerykanie, w latach 40-tych, skupiali się na rozwoju lotnictwa. Aby było to możliwe, konieczne okazało się sprawdzenie tego, jakie obciążenie przyspieszeniem ziemskim jest bezpieczne dla człowieka. Początkowo prowadzono badania na szympansach, z czasem jednak zdecydowano się na eksperymenty na ludziach.
Pierwszym człowiekiem, umieszczonym w specjalnych sankach, napędzanych silnikami rakietowymi, był John Stapp. Służył w amerykańskiej armii i był lekarzem, starającym się wciąż odkrywać możliwości swojego ciała i własne granice. Przez takie zamiłowanie wiele razy niemal został obdarty ze skóry czy uduszony przez brak tlenu.
W przypadku tego eksperymentu również nie udało mu się wyjść z całej sytuacji bez szwanku. Rozpędzone do 1100 km/h sanki sprawiły, że mężczyzna połamał swoje żebra i nadgarstki, które nie były w stanie znieść tak dużego obciążenia. Eksperyment trwał zaledwie kilka sekund!