37. Oranżada w woreczku

Przez długi okres królowała w szkolnych sklepikach. Była słodka i przede wszystkim tania. Choć trzeba przyznać, że otworzenie jej bez rozlania było dużym wyzwaniem.
Należało delikatnie nakłuć górną część woreczka cieniutką słomką dołączaną do oranżady. Jeżeli się udało, nagrodą był słodki smak napoju, w kompletnie nienaturalnym kolorze. Bezsprzecznie, w przypadku porażki napój zalewał ręce i ubranie wywołując niecenzuralne słowa na ustach.