Syndrom Piotrusia Pana, choć na pierwszy rzut oka kojarzy się nam raczej bajkowo, fantastycznie i pozytywnie, nie jest niczym dobrym! Oznacza specyficzne zaburzenie, które dotyka coraz większą liczbę mężczyzn.
Chodzi o grupę tych, którzy mimo upływających lat nie chcą pogodzić się z faktem, że są już dorośli, powinni stać się odpowiedzialni i podejmować rozsądne decyzje w swoim życiu. Zamiast tego, niczym tytułowy Piotruś Pan, chcą prowadzić piękne życie, pełne przygód i zabaw.
Okazuje się, że nie jest to jedynie kwestia braku dojrzałości a poważne zaburzenie, które można z powodzeniem leczyć. Będzie to jednak możliwe dopiero wtedy, gdy zaburzona osoba zda sobie sprawę z tego, że ma problem.

Syndrom Piotrusia Pana – geneza
Jak już wspomnieliśmy, nazwa syndrom Piotrusia Pana wywodzi się od bohatera bajkowego, stworzonego przez Jamesa Matthew Barriego w 1904 roku. W stworzonej przez niego bajce Piotruś był mężczyzną, który nigdy nie chciał dorosnąć.
W związku z tym uciekł do baśniowej krainy nazywanej Nibylandią. Tam stanął na czele grupy chłopców, którym dowodził w ich codzienności. Oczywiście życie całej grupy było wypełnione przygodami, śmiechem, fantastyczną zabawą oraz… brakiem zobowiązań!
Co najważniejsze – bohaterzy bajki się nie starzeli. Nie musieli podejmować coraz bardziej odpowiedzialnych decyzji prowadzących ich ku dorosłości. Żyli w krainie wiecznego dzieciństwa, gdzie mogli z powodzeniem realizować tysiące dziecięcych marzeń – w końcu mieli na to całą wieczność.

Bajka a rzeczywistość
Jak się jednak okazało, Piotruś Pan, to postać, którą możemy znaleźć nie tylko w bajkach oraz baśniach. Syndrom Piotrusia Pana ma się bowiem świetnie wśród mężczyzn – zarówno w Polsce, jak i na świecie.
Nie od dzisiaj wiadomo, że brak poczucia obowiązków, odpowiedzialności za innych oraz beztroska są stosunkowo wygodne w życiu, ponieważ nie wymagają od nas zaangażowania, częstych rezygnacji z własnego 'ja’ i podporządkowania części swojego życia pod innych.
Wieczni chłopcy, porażeni syndromem, świetnie bawią się na co dzień święcie przekonani, że od dorosłości dzielą ich dziesiątki lat a może nawet cała wieczność. O ile w przypadku baśniowego Piotrusia Pana był to fakt, to w realnym życiu jest to jednak spore utrudnienie.

Objawy syndromu
Wydaje się, że powiedzenie, że mężczyzna dotknięty syndromem zachowuje się jak dziecko, jest niewystarczające. Nie chodzi bowiem o fakt, że zakłada kolorowe skarpetki, lubi klocki i świetnie się czuje, gdy może oglądać bajki ze znajomymi.
Chodzi o coś znacznie więcej. Syndrom Piotrusia Pana objawia się bowiem daleko zakrojonym egoizmem oraz narcyzmem. Osoba nim dotknięta stawia siebie w centrum swojego zainteresowania, w pełni poświęca sobie samemu własną uwagę i tego też oczekuje od innych.
Syndrom powoduje również poważne problemy emocjonalne. Sprawia, że dotknięty nim mężczyzna albo jest bardzo skryty i wycofany emocjonalnie, albo wręcz przeciwnie – zbyt emocjonalny. Wówczas niczym dziecko wylewa on swoje emocje, które często wydają się być wręcz histerią.

Syndrom Piotrusia Pana a poczucie odpowiedzialności
Poczucie odpowiedzialności, a właściwie jego brak, wydaje się być jednym z największych problemów, z jakimi wiąże się syndrom Piotrusia Pana. Taki mężczyzna winą za konkretną sytuację nie obarcza siebie, ale zawsze kogoś innego.
Może to być zarówno partnerka, rząd, polityka, jak i jego pracodawca. Jedno jest jednak pewna – wina zawsze leży po stronie kogoś innego niż sam zainteresowany. Problem z odpowiedzialnością wiąże się także z tym, że nasz Piotruś Pan nie potrafi samodzielnie podejmować decyzji.
Gdyby to zrobił, to musiałby wziąć również za taką decyzję odpowiedzialność a to – jak wiemy – nie leży w jego kręgu zainteresowań. Podejmowanie ewentualnych decyzji oddaje więc innym bądź odkłada takie decyzje na później, co oznacza, że tak naprawdę nie mają one terminu realizacji.

Związek z Piotrusiem Panem – czy to się uda
Na pierwszy rzut oka może się wydawać, że Piotruś Pan nie może być dobrym partnerem. Jednak początki związku z nim mogą okazać się być naprawdę ekscytujące. W końcu to świetna zabawa, ciągła przygoda, mnóstwo śmiechu i brak zobowiązań.
Z czasem okazuje się jednak, że syndrom Piotrusia Pana sprawia, że związek zaczyna przypominać relację matka-dziecko a nie partner nr. 1 i partner nr. 2. Z czego to wynika? Otóż mężczyzna z syndromem Piotrusia Pana nie szuka partnerki do zabawy i życia a matki.
Kobieta nie ma bowiem sprawiać, że będzie miał z kim spędzać czas. Ma jedynie zastępować go w wypełnianiu nudnych obowiązków, które zabierają Piotrusiowi cenny czas, który ten mógłby poświęcić na zabawę i marzenia.

Piotruś Pan a ojcostwo
Mogłoby się wydawać, że o ile mężczyzna z syndromem Piotrusia Pana wypada kiepsko w relacjach damsko-męskich, to z pewnością będzie on dobrym ojcem. W końcu w każdej chwili zrozumie dziecko i będzie się z nim świetnie dogadywał podczas zabawy.
Otóż… nie do końca! Syndrom Piotrusia Pana sprawia bowiem, że mężczyzna niechętnie decyduje się na ojcostwo! Wiąże się ono z tym, że potencjalnie będzie musiał podzielić się uwagą, atencją, zainteresowaniem partnerki-matki z nowonarodzonym członkiem rodziny.
Dodatkowo, zdecydowanie się na potomstwo oznaczałoby także konieczność podjęcia decyzji i wzięcia odpowiedzialności za drugiego człowieka. Rzadko się zdarza, by Piotruś Pan zdecydował się dobrowolnie i samodzielnie na taki gest.

Z czego wynika syndrom
Psychologowie i seksuolodzy uważają, że syndrom Piotrusia Pana powstał przez nadgorliwe kobiety-matki. Charakteryzują się one nadopiekuńczością wobec synów, nie stawiają im żadnych wyzwań, wyręczają ich z wielu obowiązków.
W efekcie taki mężczyzna w przyszłości oczekuje tego samego – swobody, wolności, atencji, pełnej uwagi, jednocześnie nie dając nic w zamian. Wszystko, co mogłoby mu to odebrać, to potencjalne zagrożenie, którego należy unikać. Psychologowie coraz częściej mówią o tym, że problem narasta i staje się powszechniejszy niż myślimy.
Z syndromem zagubionego mężczyzny, który nie chce dorosnąć mierzy się coraz więcej przedstawicieli naszego społeczeństwa. Nie rzadko są to ludzie dorośli, majętni. Zdaniem psychologów, ich sytuacja wynika również często z braku męskiego wzorca w dzieciństwie bądź relacji z ojcem przemocowcem.

Jak poradzić sobie z syndromem
Oczywiście nie jest tak, że fakt posiadania syndromu Piotrusia Pana wyklucza kogoś z życia społecznego bądź odbiera możliwość tworzenia relacji. Zdaniem specjalistów z dziedziny psychologii i seksuologii nie jest to bardzo ciężkie zaburzenie.
Lekiem na syndrom Piotrusia Pana może być więc zwykła terapia, ale z zaburzeniem można poradzić sobie również bez niej. Wielu psychologów uważa, że dojrzała, rozsądna kobieta jest w stanie wskazać Piotrusiowi właściwe ścieżki i nakierować go na rozsądne decyzje.
Należy jednak pamiętać, by nie stać się dla niego kapitanem jego statku bądź kowalem jego losu – wówczas kobieta stanie się dla niego matką a nie partnerką. Należy uświadomić mężczyznę, że jest kowalem własnego losu i sam może decydować o sobie i swoim życiu, mając na uwadze własnych bliskich, znajomych, przyjaciół.