Najgroźniejsze nowotwory każdego dnia zabijają kolejne tysiące ludzi. W przypadku części z nich nie znamy nawet ewentualnych form leczenia lub żadna nie jest wystarczająco skuteczna. Właśnie tak jest z glejakiem wielopostaciowym.
To nowotwór, który w większości przypadków okazuje się przybierać śmiertelną postać. Naukowcy z Teksasu opracowali jednak formę leczenia, która pozwoliła na zredukowanie wielkości guza aż o 1/3! To niesamowity wynik, który daje nadzieję dla chorych!
Magnetyczny hełm w przyszłości będzie mógł uratować wiele ludzkich istnień. Leczenie chorób z wysokim stopniem złośliwości – w przypadku glejaka jest to IV, najwyższy stopień – w końcu stanie się skuteczne.

Glejak wielopostociowy
Glejak wielopostaciowy plasuje się bardzo wysoko, jeśli chodzi o najgroźniejsze nowotwory. Osiąga IV stopnień złośliwości i dla wielu zdiagnozowanie go kojarzy się po prostu z lekko odroczonym w czasie wyrokiem śmierci.
Nowotwór powstaje z komórek glejowych w naszym mózgu, które w przypadku rozwoju guza nadmiernie się namnażają. Generalnie pełnią one funkcje ochronną i odżywczą dla komórek mózgowych.
Jednak w wyniku mutacji zaczynają formować złośliwego guza. Nowotwór ten jest niezwykle agresywny, bardzo szybko się rozwija i jest odporny na większość znanych nam metod leczenia. Często diagnozuje się go u dzieci, które przechodzą białaczkę.

Rokowania w przypadku glejaka
Szacuje się, że każdego roku 5 osób na 100 000 słyszy dramatyczną diagnozę – glejak wielopostaciowy. Przeżywalność najczęściej wynosi w takich sytuacjach około 15 miesięcy. Czasu jest więc mało, a terapie pozostają bezskuteczne.
Najgroźniejsze nowotwory takie, jak ten lekarze zazwyczaj leczą za pomocą radio i chemioterapii. W wypadku glejaka nie przynosi to jednak zbyt dużych rezultatów. Dodatkowo sam proces leczenia jest uciążliwy i bolesny dla pacjentów.
Być może czeka nas w tej kwestii rewolucja, która uratuje wiele istnień. Badacze z Teksasu we współpracy z Houston Methodist w Texas Medical Center opracowali specjalny kask, który za pomocą pola magnetycznego zmniejsza guza.

Jak działa hełm
Specjalny hełm jest nieinwazyjny w leczeniu guza, co już na wstępie daje mu przewagę nad wyniszczającą organizm chemioterapią i radioterapią. Na jego wierzchniej warstwie są umieszczone trzy magnesy, które generują pole magnetyczne.
Dotychczas taka metoda wpływania na ludzkie ciało była wykorzystywana głównie w fizjoterapii do leczenia bólu. Na początek test przeprowadzono na myszy, której wszczepiono komórki ludzkiego glejaka.
Okazało się, że najgroźniejsze nowotwory można zwalczać! Pole magnetyczne o określonej przez lekarzy częstotliwości doprowadziło do obumarcia komórek rakowych, pozostawiając zdrowe komórki w nienaruszonym stanie.

Testy na człowieku
Po tym, gdy okazało się, że kask jest skuteczny w przypadku mysz, postanowiono przetestować go na człowieku. Stał się nim 53-letni mężczyzna, który był już po operacji usunięcia glejaka. Okazało się jednak, że guz odrósł i ponownie atakował okoliczne tkanki.
Najgroźniejsze nowotwory takie, jak glejak wielopostaciowy są trudne w leczeniu, ponieważ nie da się ich całkowicie usunąć. Odrastają i ponownie zagrażają życiu pacjenta. Mężczyzna zdecydował się na test hełmu.
Przez pierwsze dni terapia odbywała się w klinice, a później w domu chorego. Początkowo trwała 2 godziny dziennie, z czasem wydłużono ją do 6 godzin.

Dramatyczny koniec testów
Leczenie łącznie trwało 36 dni. W jego trakcie udało się zmniejszyć wielkość glejaka aż o 1/3. Niestety, eksperyment zakończył się, ponieważ pewnego dnia pacjent zmarł w wyniku urazu głowy.
Nie był on w żadnym stopniu powiązany z przeprowadzanym eksperymentem. Odwaga mężczyzny i jego wkład w medycynę pozostaną docenione i niezapomniane. Być może dzięki niemu magnetyczny hełm uratuje tysiące istnień.
Najgroźniejsze nowotwory być może kiedyś przestaną oznaczać dla nas wyrok śmierci. Pośmiertna autopsja 53-letniego mężczyzny wykazała, że są na to ogromne szanse.

Nadzieja dla chorych
Badacze podkreślają, że najgroźniejsze nowotwory dzisiaj leczymy głównie inwazyjnymi terapiami – w przyszłości nie musi tak być. Co ważne, zmniejszenie wielkości guza o 31% podniosło znacznie poziom funkcjonowania chorego.
Z relacji rodziny wynika, że w ostatnich dniach życia mężczyzny widoczna była poprawa jego mowy oraz funkcji poznawczych, które były upośledzone przez rozwijającego się guza.
Ogromna nadzieja na przyszłość dla pacjentów, którzy usłyszą diagnozę to także inspiracja dla kolejnych lekarzy, by próbowali eksperymentalnych i nieinwazyjnych metod leczenia w przypadku nowotworów. Wiele z nich może okazać się być skutecznymi.