Najsłynniejsze penisy na świecie zasłynęły jeszcze bardziej niż ich właściciele! Choć penis, to ta część męskiego ciała, która jest raczej wstydliwa i skrzętnie skrywana pod bielizną, to w przypadku poniższych przyrodzeń taka skrytość była wręcz niemożliwa!
Wszelkie próby ewentualnego ukrycia przyrodzenia kończyły się bardzo szybko, gdy okazywało się, że po prostu jest ono zbyt duże, by je ukryć albo po czasie historia i tak się o nie upomniała! Poznaj historie tego, jak każde z tych przyrodzeń stało się sławne i przeszło do historii.
Z pewnością zaskoczą Cię okoliczności, w jakich doszło do tych odkryć i przyczyny ponadczasowości tych męskich narządów. Nie zwlekaj – czas zaspokoić swoją ciekawość i przyjrzeć się całej sprawie z bliska.
Rasputin, czy przyrodzenie szalonego mnicha
Rasputin, to rosyjski mnich, któremu przypisywano niezwykłe umiejętności w wielu dziedzinach. Okazuje się, że był także niezwykle uzdolniony w dziedzinie erotyki – miał bowiem dysponować ponad 30 centymetrowym członkiem!
Taki eksponat, w zakonserwowanej formie, posiada jedno z rosyjskich muzeów. I choć eksponat faktycznie istnieje, to najsłynniejsze penisy na świecie mogły mieć zupełnie innych właścicieli. Okazuje się bowiem, że Rasputin prawdopodobnie nie jest właścicielem członka.
Z historii wynika, że po rewolucji w Rosji, ciało Rasputina zostało wykopane i całkowicie spalone! Krąży jednak mit o tym, że jego pokaźny członek się zachował – i to w całkiem nienaruszonej, zakonserwowanej formie!
Jimi Hendrix – idealna równowaga
Jimi Hendrix, to jeden z najpopularniejszych i najlepszych gitarzystów na świecie. Okazuje się jednak, że nie tylko jego dłonie cieszą się ogromną, i zasłużoną, sławą. Na uwagę zasługuje także jego członek.
Pierwszy odlew penisa muzyka został wykonany przez Cynthii Albritton, która z czasem zaczęła kolekcjonować najsłynniejsze penisy na świecie, należące do gwiazd.
Odlany penis miał mieć idealne wymiary. Jego długość miała wynosić 15 centymetrów, czyli dokładnie tyle samo, co obwód! Jimi podkreślał jednak, że w trakcie odlewu nie osiągnął pełnej erekcji…
Książę Andrzej i jego kolczyk
Najsłynniejsze penisy na świecie takie, jak ten, to raczej tylko legendy, a nie fakty. Budzą jednak powszechne zainteresowanie i rozbudzają naszą wyobraźnię. Nazwa pierścień księcia Andrzeja odnosi się do kolczyka, znajdującego się na prąciu!
Miał on przebiegać od cewki moczowej do spodniej części trzonu penisa i mieć kształt podkowy. Kiedy sobie to wyobrazimy, od razu nasuwa się pytanie – w jakim celu ktoś miałby robić sobie taki kolczyk?
Otóż cel był bardzo prosty i praktyczny! Taki piercing miał ułatwić układanie prącia w bieliźnie oraz w spodniach. Możemy zatem uznać, że choć dość specyficzny, to miał funkcję estetyczną! Nie ma jednak żadnych dowodów na to, że sam książę Andrzej faktycznie taki pierścień nosił.
John Dillinger – pośmiertne dobre wrażenie
John Dillinger był przestępcą, któremu w Stanach Zjednoczonych udało się obrabować aż 24 banki i 4 posterunki policji! Sprawa jego pojmania była więc dla policji nie tylko zwykłym zadaniem, ale i sprawą honoru, co dodatkowo wzmacniał fakt, że mężczyzna dwukrotnie zbiegł z więzienia.
Przestępca zginął w strzelaninie, do której doszło w Biograph Theater w Chicago. Najsłynniejsze penisy na świecie stają się popularne w najmniej spodziewanych momentach. Tak było i w tym wypadku! Po śmierci widoczna była bowiem ogromna erekcja!
Wzbudziła ona tak duże zainteresowanie wśród społeczeństwa, że w ciągu niespełna dwóch dni, gdy ciało mężczyzny było wystawione na widok publiczny, odwiedziło je około 15 tysięcy ludzi! Cóż, ciekawość jest rzeczą ludzką.
Napoleon Bonaparte – mały, ale…
Napoleon Bonaparte, to jedna z tych historycznych postaci, w których życiorysie znajdziemy więcej pytań niż odpowiedzi i więcej teorii spiskowych, niż faktów. Wiemy jednak, że po śmierci jego ciało zostało poćwiartowane.
Uważa się, że jego penis został zmumifikowany, a następnie odsprzedany londyńskiemu księgarzowi, by finalnie trafić do USA. W 1924 roku dziennikarz magazynu “Time” opisał członka Napoleona, jako kawałek sznurka, łudząco przypominającego sznurówkę.
Gdyby Napoleon żył, cóż… Z pewnością by się pogniewał. W 2014 roku badacze postanowili sprawdzić, czy faktycznie taki był penis Napoleona. Wówczas jego właściciel, Evan Lattimer, uznał, że co prawda jest niewielki, ale ma idealną strukturę. Najsłynniejsze penisy na świecie nie muszą wcale być olbrzymami!
John Holmes – wielka historia z tragicznym zakończeniem
John Holmes, to jeden z najsławniejszych aktorów z branży pornograficznej. W pewnym momencie swojej kariery zarabiał nawet około 12 tysięcy złotych dziennie. Jak na lata 70. i 80. były to naprawdę duże sumy!
Najsłynniejsze penisy na świecie takie, jak ten, były naprawdę duże – ten miał mierzyć 34,5 centymetra! Pokaźne prącie nie wiązało się jednak ani z sukcesem życiowym, ani z zadowoleniem seksualnym u partnerek.
Jedna z aktorek wspomniała, że stosunek z Holmes’em był jak seks z dużą gąbką. Nie brzmi to, jak komplement! Mężczyzna miał również poważne problemy w życiu prywatnym – był uzależniony od narkotyków, zamieszany w handel nimi, morderstwo oraz przemoc fizyczną i seksualną wobec swojej nastoletniej narzeczonej.
Adolf Hitler, czyli wielkie ego z mikropenisem
Adolf Hitler znany jest przede wszystkim ze swojego okrucieństwa. Za jego sprawą śmierć poniosło kilka milionów ludzi. Od 2015 roku mówi się o jeszcze jednym aspekcie jego życia – właśnie o jego penisie.
Wówczas ukazała się książka Hitler’s Last Day: Minute by minute, czyli Ostatni dzień Hitlera: minuta po minucie. Wskazano w niej, że Adolf Hitler miał mieć poważne problemy ze swoim przyrodzeniem! Jego jedno jądro miało nigdy nie zejść do moszny i znajdować się w brzuchu.
Miał także problemy z cewką moczową, której ujście było skierowane w stronę brzucha, co mogło się objawiać problemami w sferze seksualnej. Media szybko podchwyciły ten temat i dodały coś od siebie, przypisując Hitlerowi problem mikropenisa, czyli prącia niezwykle małych rozmiarów.
Juan Baptista dos Santos – podwójne bogactwo
Najsłynniejsze penisy na świecie czasem mogą wyróżniać się nie rozmiarem a… ilością członków, przypadających na jednego właściciela! Właśnie tak jest w przypadku członka Juan’a Baptist’a. Miał on nie tylko dwa prącia, ale i trzy nogi, dwa odbyty!
Co ciekawe, oba jego prącia były w pełni sprawne! Po erekcji z jednego mógł od razu skorzystać z drugiego. Mężczyzna żył w XIX wieku i chętnie pokazywał część swoich dodatkowych narządów w cyrkowych budkach.
Powodem jego niespotykanej budowy ciała było najpewniej wchłonięcie przez jego organizm w życiu płodowym ciała brata bliźniaka. Stąd dodatkowe organy. Warto również zaznaczyć, że mężczyzna był zupełnie zdrowy!