Wydaje nam się, że niebezpieczna żywność to określenie, którego używamy jedynie w kontekście chipsów czy słodyczy. Wiemy, że są wypełnione węglowodanami prostymi i w nadmiarze powodują wzrost wagi.
Naukowcy zwracają jednak uwagę na to, że istnieją produkty, po które sięgamy bez większego namysłu, a te mogą szkodzić nam znacznie bardziej niż batonik czy czekolada. One mogą być wszędzie. Większość z nas nie myśli o tym, co się w nich znajduje.
Naukowcy wyliczyli jednak, że ostrygi czy hot-dogi mogą skracać nasze życie. Wiemy nawet o ile! To zupełnie inne spojrzenie na wypady do restauracji czy zjedzenie hot-doga podczas festiwalu…
Zatrucie owocami morza
Ostatnie lata zdecydowanie należą do tych, którzy zajęli się dystrybucją owoców morza. Te wciąż zyskują ogromną popularność i powszechnie uznawane są za zdrową alternatywę dla mięsa.
Pewien Amerykanin przekonał się jednak, że to niebezpieczna żywność! Któregoś dnia po pracy uznał, że chętnie zjadłby ostrygi – jego ulubiony przysmak. Po powrocie do domu przystąpił do konsumpcji. Nie poddał ich żadnej obróbce termicznej.
Nie jest to konieczne, ponieważ ostrygi generalnie możemy spożywać na surowo. Początkowo wydawało się, że nic dziwnego się nie stanie. Mężczyzna oglądał telewizję, słuchał ulubionej muzyki. Funkcjonował normalnie przez kilka kolejnych dni.