To, czy podróżowanie w czasie jest możliwe to pytanie, na które ludzie starają się znaleźć odpowiedzi od tysięcy lat. Choć może się wydawać, że to raczej współczesne zagadnienie, to poruszano je już w średniowieczu, gdy spekulowano o przybyszach z innych czasów.
Nawet polski wieszcz, Adam Mickiewicz, rozprawiał w swych dziełach o tym, że w przyszłości z jednego miejsca będziemy mogli zobaczyć koncerty czy wykłady sprzed lat oraz pędzące miasta. To niezwykle ciekawy wątek w kontekście tego, że przewidział także emancypację kobiet czy wzrost potęgi Chin!
Mimo jego przewidywań dotyczących przyszłości, wciąż można byłoby powiedzieć, że podróże w czasie to jednak abstrakcja, przecząca prawom natury. Byłby to jednak jedynie frazes, ponieważ podróże w czasie nie przeczą prawom fizyki.

Podróżowanie w czasie w literaturze
Adam Mickiewicz nie był jedynym, który mówił w swych dziełach o podróżach w przeszłość czy przyszłość. Amerykański pisarz, Morgan Robertson, w 1898 roku w Futility opisał niezatapialny transatlantyk, który zbudowano w Wielkiej Brytanii.
Miał nosić nazwę Titan i pójść na dno po tym, gdy zderzy się z górą lodową. Pasażerowie statku mieli zginąć z powodu niewystarczającej ilości łodzi ratunkowych. Czy ten motyw nie przypomina Wam historii Titanica, która miała miejsce 14 lat po wydaniu książki?
Podróżowanie w czasie wydaje się być możliwe również, gdy przyjrzymy się postaci Roberta Bacon’a. Ten w swoich dziełach przewidział powstanie samolotu, statków napędzanych mechanicznie czy samochodów. To może sugerować, że mógłby być podróżnikiem w czasie.

Przypadek dzieci z Woolpit
Podróżowanie w czasie miałoby znajdować swoje uzasadnienie nie tylko w literaturze, ale i w prawdziwym życiu. W kronikach z XII i WIII wieku mnisi opisali pewną historię, która miała miejsce w okolicach Woolpit.
Wówczas w pobliskim lesie znaleziono dwójkę dzieci, które swoim strojem oraz zachowaniem znacznie różniły się od innych ludzi, którzy żyli w tamtych okolicach. Owe dzieci miały zielonkawy kolor skóry i początkowo żywiły się jedynie fasolą.
Wkrótce odnaleziony chłopiec zmarł. Dziewczynce udało się przeżyć. Została ochrzczona i nadano jej imię Agnes. Wkrótce poślubiła znanego angielskiego prawnika. Jeden z jej potomków był nawet zastępcą przewodniczącego angielskiej Izby Lordów w rządzie Margaret Thatcher.

Zagadka odnalezionych dzieci
W kwestii dzieci, które znaleziono w niewielkiej angielskiej wiosce, powstało wiele teorii. Sama Agnes wspominała, że przybyła z Ziemi św. Marcina. Do lasu wraz z bratem mieli się dostać przez jaskinię, ponieważ uciekły im zwierzęta, które chcieli złapać.
Kobieta wspominała, że tam, skąd przybywa nie ma słońca i wciąż panują takie warunki, jak u nas po zmroku. Inni twierdzili, że być może Agnes wraz z bratem przybyli z innego świata. Do dzisiaj niektórzy uważają, że byli oni mieszkańcami Marsa.
Nazwa planety ma być blisko brzmiąca do imienia Marcin, które w języku angielskim brzmi Martin. Inni jednak uważają, że życie Agnes było najlepszym dowodem na to, że podróżowanie w czasie jest możliwe.

Przybysze z Marsa
Zielony odcień skóry dziewczynki niektórzy tłumaczyli tym, że na Marsie miała ona żywić się tamtejszą – jakże specyficzną ich zdaniem – roślinnością. Lekarze mówią jednak, że taki odcień skóry mógł nie wskazywać na podróżowanie w czasie a na skrajne niedożywienie.
Zwolennicy tej teorii uważają, że Agnes oraz jej brat pochodzili najpewniej z jakiegoś prostego ludu, który żył w odosobnieniu i izolacji. Pojawiają się jednak liczne głosy mówiące o tym, że Agnes i jej brat przybyli na ziemię z przeszłości bądź przyszłości w wyniku zakłóceń tunelu czasoprzestrzeni.
Bacon, piszący o samolotach, samochodach oraz statkach morskich, miał mieć wiedzę pochodzącą od Agnes, której z jakiegoś powodu mnisi nie zapisali. Nie mógł jednak wskazać źródła swej wiedzy w obawie przed tym, że zostanie spalony na stosie za herezje.

Spontaniczne podróżowanie w czasie
Niektórzy uważają, że historia Agnes może być zupełnie wymyślona przez kronikarzy. Okazuje się jednak, że są o wiele bardziej wiarygodne historie, które potwierdzają, że podróżowanie w czasie może istnieć!
Jedna z nich dotyczy kobiet z Wielkiej Brytanii – dyrektorki St Hugh’s College w Oksfordzie Charlotte Anne Moberly oraz jej współpracownicy Eleanor Jourdain. Podczas zwiedzania Wersalu kobiety miały dostrzec postać w starodawnej sukni podczas szkicowania i kilku mężczyzn w długich płaszczach.
Obcowanie z obrazem miał przerwać mężczyzna, który je zawołał. Po swoim śledztwie kobiety ustaliły, że widziały samą Marię Antoninę. Ich przypadek ma potwierdzać, ze istnieje spontaniczne podróżowanie w czasie.

Nastoletni kadeci z Royal Navy
W 1957 roku podczas wojskowego przemarszu trzej nastolatkowie William Laing, Michael Crowley i Ray Baker trafili do wioski Kersey, która wyglądała na bardzo starą i opuszczoną. Domy, które się w niej znajdowały zupełnie nie przypominały współczesnych.
Nie było tam anten, telewizorów czy telefonów. W domach znajdowała się także niewielka ilość mebli a ściany były bielone, jak za dawnych lat. Mężczyźni dotarli także do sklepu mięsnego, w którym znajdowały się stare, spleśniałe kawałki mięsa. W postrachu uciekli.
Po kilku latach sprawą zajęli się badacze zjawisk paranormalnych. Z ich analizy wynika, ze trzej nastolatkowie mogli doświadczyć, czym jest podróżowanie w czasie i cofnąć się do opuszczonej wioski z XV wieku. Co ciekawe, Kersey znajdowało się blisko miejsca, gdzie znaleziono Agnes…

Podróżowanie w czasie czy iluzje
Niektórzy są przekonani, że turystki z Wersalu oraz trzej nastoletni kadeci faktycznie doświadczyli podróżowania w czasie. Są jednak i tacy, którzy uważają, że zobaczyli oni jedynie obrazy z innego wymiaru, czyli doświadczyli tak zwanej retrokognicji.
Inni uznają, że to zjawisko da się wytłumaczyć za pomocą racjonalnych argumentów. Wynika z nich, że brytyjskie turystki po prostu zobaczyły historyczną rekonstrukcję, która była modną zabawą w tym czasie, w tamtej okolicy.
Kadeci mieli trafić do Kersey, które jest wioską niezwykle klimatyczną. Znajduje się w niej wiele średniowiecznych budynków. W związku z tym mogli po prostu poczuć, że są w innym wymiarze czasowym, nie ruszając się jednocześnie z miejsca.

Psychologiczne wyjaśnienie
Psychologowie uważają też, że pozorne podróżowanie w czasie można w bardzo prosty sposób uzasadnić. Chodzi o funkcjonowanie naszego mózgu i o to, w jaki sposób działają nasze emocje.
W wyniku silnych przeżyć emocjonalnych – zachwytu wystawą w Wersalu, poczucia misji w związku z działaniami zbrojnymi – nasz mózg funkcjonuje nieco inaczej niż zwykle. Dostarczamy sobie także znacznie większej ilości adrenaliny niż normalnie.
W wyniku takiego działania nasz mózg jest w stanie produkować iluzje, które są dalekie od faktów. Psychologowie podkreślają także, że wraz z biegiem lat mamy tendencję do tego, by nieco koloryzować nasze wspomnienia, coś do nich dodawać.

Naukowe podejście do podróżowania w czasie
Doktor inż. Krzysztof Petelczyc z Wydziału Fizyki Politechniki Warszawskiej podkreśla, że ewentualne podróżowanie w czasie, to bardzo złożone zjawisko. Jego zdaniem, aby móc podróżować potrzebowalibyśmy źródła niekończącej się energii.
Miałoby ono zasilać potencjalny wehikuł czasu. Naukowiec nie wyklucza, że podróżowanie w czasie jest możliwe. Podkreśla jednak, że podróżując do przeszłości tak naprawdę tworzylibyśmy swoją przyszłość, które nie miałaby wpływu na wspomnienia, które zapamiętaliśmy.
Badacz podkreśla, że choć podróżowanie w czasie jest niezwykle skomplikowane, to być może kiedyś uda nam się zaglądnąć do przeszłości obserwując światło, które ma być nośnikiem obrazów i znajdować się na przykład na gwiazdach.