Raczej niewielu z nas podejrzewa, że małpy mogą prowadzić między sobą krwawą wojnę o terytorium. Okazuje się jednak, że obecnie panująca sytuacja jest na tyle skomplikowana, że prowadzi do konfliktów w świecie zwierząt.
Zmiany klimatyczne sprawiają, że środowisko życia wielu z nich znacznie zmniejsza swoją powierzchnię. Terytorium, na którym dotychczas mogły żyć obok siebie różne gatunki, jest znacznie mniejsze, więc te rywalizują między sobą o zasoby.
Tak było właśnie z szympansami i gorylami, które żyły obok siebie w lasach środkowej Afryki. Ich interakcje były ograniczone, nie dochodziło do konfliktów. Jeśli już się to zdarzało, to miały one pojedynczy, jednostkowy charakter. Teraz nastał czas krwawej wojny.

Zwierzęta się zmieniają
Simone Pika z Uniwersytetu w Osnabrück zajmuje się zachowaniami zwierząt już od wielu lat. Jej zdaniem małpy dotychczas nie wchodziły ze sobą na drogę konfliktu. Zdaniem badaczy dotychczas szympansy i goryle obserwowano nawet podczas wspólnej zabawy.
Można było więc powiedzieć, że stosunki pomiędzy dwoma gatunkami były przyjacielskie. Nie wchodziły sobie wzajemnie w drogę. Żerowały na swoich drzewach, więc wydaje się, że nie było nawet pola do ewentualnej walki.
Wszystko zmieniło się nagle. Pewnego dnia w Loango zdarzyło się coś, czego naukowcy nie widzieli nigdy dotychczas. Doszło wówczas do ataku – właściwie do dwóch ataków – które miały niezwykle krwawy charakter.

Przebieg ataku
Lara M. Southern w swojej relacji z całego zajścia podkreśla, że początkowo obserwatorzy nie wiedzieli, że po chwili małpy przeprowadzą śmiertelny atak. Wydawane przez zwierzęta odgłosy sprawiły, że badacze pomyśleli, iż doszło do spotkania sąsiadujących ze sobą społeczności.
Chwilę później dało się słyszeć charakterystyczny dźwięk, jaki wydają goryle uderzając się w klatki piersiowe. Wówczas obserwatorzy zreflektowali się, że szympansy napotkały grupę 5 goryli. Cała walka trwała dość długo.
W pierwszym przypadku były to 52 minuty, a w drugim 79. Szympansy – choć są mniejsze – zaatakowały przeciwników, ponieważ miały liczebną przewagą. W walce po stronie goryli brały udział samice, samce oraz dwoje młodych, które poniosły śmierć.

Stado po porażce
Ciekawe wydaje się być to, co stało się z młodymi gorylami, które zginęły. W pierwszym przypadku zwycięzcy bitwy nie interesowali się zbytnio tym, co pozostało na polu walki. Ofiarę po prostu porzucono.
Jednak w drugim przypadku sytuacja znacznie się zmieniła. Małpy zostały prawie w całości zjedzone przez samicę szympansa. Samce wciąż nie wykazywały zbyt dużego zainteresowania, ale mimo to, ciało w całości zostało zjedzone.
Członkowie stada, którzy są dość nisko w jego hierarchii, dokończyli to, co zaczęła samica. Wkrótce ciało zabitego goryla właściwie w całości zostało zjedzone przez wrogów.

Małpy i krwawa wojna
Prymatolog (osoba zajmująca się badaniami nad ssakami naczelnymi) z Instututu Maxa Plancka, Tobias Deschner uważa, że krwawa wojna między szympansami i gorylami może trwać już dość długo, ale dopiero teraz mamy dowody, że faktycznie istnieje.
Podczas obserwacji małpy (szympansy) miały zaatakować młode goryle, które nie spodziewały się tego, co się wydarzyło. Żaden z dwojga młodych goryli nie przeżył, co najpewniej wynikało z tego, że w trakcie ucieczki matka je porzuciła.
Obecnie naukowcy zastanawiają się nad tym, co tak naprawdę mogło być przyczyną otwartego konfliktu, który w pewnym momencie przerodził się w krwawy i śmiertelny atak. Konieczne jest przeanalizowanie czynników, jakie doprowadziły do tak dużej eskalacji agresji.

Wojna o pożywienie
Szukając przyczyn konfliktu od razu nasuwa się myśl, że najpewniej małpy walczyły o zasoby w postaci pożywienia. W lesie, w którym żyją, przez część roku występują owoce, którymi oba gatunki jednocześnie się żywią.
To właśnie z tego powodu mogło dojść do konfliktu na tle tego, do kogo powinny należeć owoce na danym obszarze lasu. Naukowcy mówią także o tym, że człowiek nie jest bez winy, jeśli chodzi o sytuację zwierząt w lasach Afryki.
Zmiany klimatyczne, do których prowadzą nasze działania, sprawiają, że obszar lasów jest coraz mniejszy, rośnie w nich również mniej owoców. Z tego powodu zwierzęta coraz częściej zaczynają mieć problem ze znalezieniem godnego do życia miejsca.