Każdy, kto kiedykolwiek kupował nieruchomość, wie wszystko o wzlotach i upadkach, jakie może to przynieść. Inspekcje, negocjacje ceny, dokumentacje urzędowe – wszystko to sprawia, że znalezienie idealnego miejsca dla siebie może być utrudnione.
Co jeśli wybierzesz miejsce, które wygląda dobrze z zewnątrz, ale ma ukryty sekret w sobie? Takiej sytuacji doświadczył John Sims, który dowiedział się, że na jego podwórku może kryć się coś tajemniczego.
John od razu postanowił to sprawdzić, nie wiedząc, że w ten sposób rozwikła tajemnicę, która sprawi, że zaniemówi z wrażenia. Czytaj dalej, aby wyruszyć z Johnem w przygodę, dążącą do poznania ukrytego sekretu jego nieruchomości.
Szczęśliwe poszukiwanie nieruchomości
W 2010 roku komendant straży pożarnej John Sims był gotowy do zakupu nowej nieruchomości. Jako mieszkaniec Arizony wiedział, że chce kupić mieszkanie w swoim słodkim rodzinnym mieście Tucson.
Nieruchomość udało mu się znaleźć po pięciu latach, w 2015 roku, za sprawą swojego znajomego. Zapewnił on Johna, że dom był dobrze prowadzony przez poprzednich właścicieli i jest w idealnym stanie.
Na pierwszy rzut oka wydawało się, że z poprzednimi właścicielami nie było żadnych problemów. W rzeczywistości był jeden mały szczegół, dotyczący przeszłości samej nieruchomości. Na podwórku obok domu, pod ziemią na Johna czekał ukryty sekret.
Kupowanie nowej nieruchomości
Kupowanie nowej nieruchomości jest ekscytujące i stresujące dla każdego. Dużą ulgą jest więc kupowanie domu od kogoś, kogo już znasz i komu ufasz.
Komendant straży pożarnej John Sims nie mógł doczekać się rozpoczęcia życia w swoim nowym domu, który polecił mu kolega.
Jednakże, niewielka potencjalna możliwość, zakładająca to, że w jego domu było ukryte coś tajemniczego, doprowadzała Johna do szaleństwa.
John Sims wiedział, że zanim cokolwiek zrobi, musi uzbroić się w cierpliwość, dopóki nieruchomość nie stanie się w pełni jego własnością. Co właściwie jego przyjaciele powiedzieli mu o jego przyszłym domu?
Piękna, sucha pustynia
Część ujawnionych informacji obejmowała lokalizację, w której ta tajemnica została ukryta. Najwyraźniej nie było to coś, co znajdowało się w domu, a coś, co było ukryte pod nim.
Co by się stało, gdyby przyjaciele Johna nie wykopali tego, co było pod ziemią? Czy to co znaleźli pod ziemią mogło być niebezpieczne?
Tucson leży pośród pięknej, jałowej pustyni Arizony, więc wydaje się, że w tym miejscu może to być wszystko. Ukryty sekret, który John musiał odkryć z pewnością zadziwiłby każdego z nas.
Coś, położone gdzieś tam
Gdzie dokładnie była ta rzekoma tajemnica? Okazuje się, że kolega Johna odkrył, że coś jest pod ziemią i znajduje się ono gdzieś na podwórku. Bardzo szczegółowe informacje, prawda?
To, że poprzedni właściciele nie byli zainteresowani odkryciem tego, co ukrywał ich dom, nie oznaczało, że John i jego koledzy musieli czuć to samo.
W rzeczywistości Sims nie mógł odłożyć na bok tej ukrytej ciekawości, odkąd został nowym właścicielem domu. Jednak dopiero około pół roku później miał szansę na zanurzenie się w ziemi i odkrycie nieznanego.
Radzenie sobie z upałem
Miasto Tucson położone w Arizonie nie jest znane z chłodnego, zacienionego klimatu. W miesiącach od kwietnia do listopada temperatury mogą być tam naprawdę wysokie, a w lecie upał jest już nieznośny.
W czasie, gdy komendant straży pożarnej John Sims przygotowywał się wreszcie do kopania, temperatura w ciągu dnia była bardzo ekstremalna. Sims czuł się tak, jakby stał na pustej, nagrzanej pustyni.
Temperatura sięgała nawet do trzycyfrowych stopni, przez co John nie był w najlepszym nastroju, by poznać ukryty sekret. Na szczęście, był on szefem straży pożarnej i dobrze wiedział, jak poradzić sobie z upałem.
Kopanie na ślepo
Upał nie był jedyną rzeczą, z którą komendant straży pożarnej John Sims wiedział, jak sobie radzić. Chociaż nie był pewien, co dokładnie zamierza wykopać, przynajmniej miał pojęcie, jak bezpiecznie wykonać swój plan. A przynajmniej tak myślał.
Nowy właściciel domu zaczął kopać dziurę, potem następną, potem następną. Ale po wykopaniu kilku płytkich dziur w ziemi zaczął tracić trochę nadziei. Możliwe, że po wykopaniu 100 dziur wciąż nie znalazłby tego, co chciał odkryć.
John nie mógł być niczego pewien. Nie wiedział co było na jego podwórku, gdzie się to znajdowało oraz na jakiej głębokości. Po kilku godzinach pracy znalazł tylko i wyłącznie pot, zmęczenie i brud.
Pomysł na dalsze poszukiwania
John spędził trochę czasu pod słońcem, wykopując dziury, ale jak dotąd nie znalazł niczego oprócz ziemi. Poza tym, że zrujnował swoje zupełnie nowe podwórko po to, by znaleźć coś, co mogło okazać się być tylko plotką.
Pomimo tego John nie mógł się poddać. Co więcej, miał on wewnętrzne przeczucie, że musi iść dalej i znaleźć inny sposób na odkrycie tajemnicy. Rozmyślając nad tym, John doznał olśnienia.
Stwierdził, że może uda mu się znaleźć jakieś stare zapisy dotyczące nieruchomości, które zawierałyby wskazówkę, która pomogłaby mu znaleźć upragnioną rzecz. Być może w ten sposób dowie się także, czym jest ukryty sekret, który musi poznać.
Wyobraźnia Johna Simsa
Przed zdobyciem dokumentacji budowlanej wyobraźnia komendanta straży pożarnej Johna Simsa zaczęła szaleć. Jego przeczucie podpowiadało mu, że na pewno coś jest na jego podwórku.
Co więcej, John twierdził, że musi to być coś wartościowego. Czy mogły to być skarby rdzennych Amerykanów lub Azteków? A może szkielet wymarłego zwierzęcia?
Czy może była to historyczna kapsuła czasu, którą wykopano dla przyszłej cywilizacji? Cokolwiek to było, dalsze badania Simsa czekał prawdziwy przewrót.
Zdobycie oficjalnych akt
Nadszedł czas, aby zrealizować logistyczną stronę planu działania i uzyskać formalny dowód tego, co naprawdę działo się pod rezydencją Simsów.
Podobno ponad pół wieku temu pod ziemią powstał bardzo szczególny historyczny obiekt. John Sims w rozmowie z prezenterem z Tucson.com powiedział: „Miałem nadzieję, że to nie było szambo”.
Cokolwiek pokazywały plany, było to coś historycznego z okresu zimnej wojny w latach 60-tych. Mówiąc dokładniej, coś zbudowanego przez Whitaker Pools w 1961 roku.
Gdzie jest łopata?
Gdy tylko John uzyskał zapisy budowlane, był jeszcze bardziej entuzjastyczny niż wcześniej. Istniał przynajmniej jakiś dowód na to, że pod jego działką rzeczywiście oczekuje ukryty sekret.
John podzielił się z Tucson.com: „Pierwszą rzeczą, jaką zrobiłem, było zapytanie, czy mój przyjaciel ma łopatę”. Chociaż niebieskie odbitki sugerowały, że pod ziemią może kryć się schron, John miał pewne obawy.
Wszyscy byli zdenerwowani, że w rzeczywistości znajdą szambo na ścieki i odpady. Zdecydowanie możemy zrozumieć, dlaczego byłby to problem, biorąc pod uwagę fakt, że plany miały 54 lata.
Czas na pomoc
Niezależnie od tego, co kryło się pod ziemią, przyszedł czas na kolejne kroki w planie Johna. Był on gotów wykopać wszystko, co tam było – właśnie wtedy i tam!
Chociaż John mógł być zawodowym marszałkiem straży pożarnej, który wie wszystko o tym, jak odzyskiwać ludzi w pożarach, to jeśli chodzi o znalezienie czegoś pod ziemią, nie było to już takie proste.
Dla Johna powoli stawało się jasne to, że ta praca wymaga znacznie więcej niż tylko odgarniania łopaty i że nadszedł czas, aby sięgnąć po dodatkową pomoc.
Wskazywanie miejsca za pomocą sprzętu
Nadszedł czas, aby poprosić o pomoc kolejnego fachowca – konsultanta specjalizującego się w wykrywaczach metali i odzyskiwaniu przedmiotów.
Szef straży pożarnej skontaktował się z konsultantem i poprosił go o sprawdzenie tego, gdzie na podwórku znajduje się woda. Niestety, poszukiwania te nie zakończyły się sukcesem.
John Sims po raz kolejny był o krok od poddania się, kiedy wreszcie przydała mu się odrobina szczęścia! Wykrywacz metalu w końcu się wyłączył, dzięki czemu udało się ustalić miejsce, w którym pozostawał ukryty sekret nieruchomości.
Trzy stopy pod ziemią
Korzystając z wykrywacza metalu John wiedział dokładnie , gdzie może zacząć kopać. Był on podekscytowany, że zdecydował się wysłuchać swojego przeczucia i kontynuował poszukiwania.
Zachwycony, chwycił od razu łopatę i zabrał się do pracy. Cal po calu, stopa po stopie, ziemia która kiedyś leżała w tym miejscu na działce, zniknęła i przekształciła się w metrową, szeroką dziurę.
Dziura w ziemi odsłoniła natomiast coś, co zszokowało Johna. Tym, co znajdowało się pod nieruchomością była okrągła, zardzewiała i metalowa kopuła. Co dokładnie odkrył John? Ukryty sekret zaraz miał zostać ujawniony!
Identyfikacja metalowego obiektu
Pot spływający po plecach oraz wysokie temperatury pustyni wydawały się nie mieć znaczenia w momencie, w którym John uderzył w ten duży kawałek metalu zakopany pod powierzchnią ziemi.
Nie miał on pojęcia, co właśnie znalazł, ale z ulgą dowiedział się, że nie jest to szambo. John kopał dalej, aż móc dokładnie określić, z czym miał do czynienia.
Wreszcie odsłonił cały kawałek! Znalazł coś, co wyglądało jak wytrzymałe drzwi wejściowe. Jaki ukryty sekret krył się za nimi? Jak dokładnie miał je otworzyć? Te pytania musiały szybko znaleźć odpowiedzi.
Radzenie sobie nie tylko z gorącem
Wspomnieliśmy, że komendant straży pożarnej John Sims wiedział, jak radzić sobie z gorącem, ale to nie wszystko, do czego był przygotowany.
Ze względu na swoje doświadczenie w straży pożarnej, nie tylko potrafił wymyślić, jak otworzyć drzwi, ale był również świadomy wszelkich możliwych zagrożeń w tej sytuacji.
Dlatego przed otwarciem drzwi do podziemnego sekretu, John upewnił się, że jest w pełni przygotowany. A gdy tylko otworzył drzwi, nie mógł się doczekać, kiedy wskoczy do środka!
Pierwsze spojrzenie
36 cali pod powierzchnią ziemi znajdował się prawdziwy kawałek historii. Aby podeprzeć drzwi, John Sims wykonał bardziej dokładne podkopanie się pod właz, aby je odizolować, a następnie użył swoich strażackich umiejętności, aby je otworzyć.
Gdy zerknął niecierpliwie w dół, był w stanie zobaczyć zniszczone, spiralne schody, prowadzące jeszcze głębiej pod ziemię. To zbudowało w nim jeszcze większe podniecenie niż wcześniej!
Zanim jednak zaczął odkrywać ukryty sekret, musiał wymyślić kolejny plan działania. Mógłby otworzyć drzwi bez dodatkowej pomocy, ale od wewnątrz nie byłoby to takie łatwe, gdyby coś się stało.
Zachowanie środków ostrożności
„Gdyby pokrywa opadła z powrotem, nie byłoby sposobu, abym mógł ją podnieść” – wyjaśnił John na Tucson.org. Wyjaśnił dalej: „Za dużo wiem o ograniczonej przestrzeni i byciu uwięzionym samemu w domu”.
Oznaczało to, że kluczowe znaczenie miało dla niego posiadanie zespołu profesjonalistów u boku, na wypadek gdyby coś się stało. Ale to nie było jedyne ryzyko, na które musiał się przygotować.
Upewnienie się, że ma bezpieczne wejście i wyjście, było ważne, ale kolejną kwestią była możliwość oddychania świeżym powietrzem. Na szczęście John jako profesjonalista dokładnie wiedział, jak testować powietrze pod kątem ewentualnych toksyn.
Sprawdzanie powietrza pod kątem toksyn
Na początku John upewnił się, że ma bezpieczne wejście i wyjście z dziury. Następnie musiał wiedzieć, że będzie mógł oddychać świeżym powietrzem. W dziurze mogło być coś niebezpiecznego, a może nawet jakieś skażone i toksyczne materiały.
Tak więc sprawdzenie, czy można było wdychać powietrze, będąc uwięzionym na dole, było kolejnym etapem na liście środków ostrożności.
John przeprowadził inspekcje i przygotował swój zespół do misji. W końcu nadszedł czas, aby odkryć ukryty sekret swojego nowego domu!
Przygotowanie się na najgorsze i nadzieja na najlepsze
John zebrał grupę swoich przyjaciół i poinformował ich o wszystkim, co chcieli wiedzieć. Wszyscy znajdowali się na nieznanym terytorium i musieli być przygotowani na wszystko, na przykład uwięzienie, możliwy upadek, wysokie temperatury lub zranienie.
Poza tym to nie była tylko misja odzyskania i ratowania. W rzeczywistości to było coś, co John rozpoczął, żeby budować swoją nową pasję.
John potraktował wszystko bardzo poważnie, przygotowując się na najgorsze i mając nadzieję na najlepsze. Przede wszystkim był więcej niż gotowy, aby zejść do dziury. Więc co dokładnie wykopał?
Zejście po schodach do głębi na dole
John i jego zespół opracowali plan i byli gotowi do działania. Kiedy Sims wyruszył w swoją podróż, zdał sobie sprawę z tego, że konstrukcja była w rzeczywistości tym, czym zakładali, że będzie wcześniej.
John nie mógł w to uwierzyć! Okazało się, że oficjalne zapisy były poprawne, a konstrukcja została zbudowana przez Whitaker Pools na posiadłości Johna w 1961 roku. Co więcej, była ona w rzeczywistości schronem z włókna szklanego!
Kiedy John schodził w głąb schronu, jego umysł szalał z każdym krokiem, który robił. Co miał znaleźć na dole schodów? Jaki ukryty sekret będzie mógł poznać? Czy będą to tajemnicze i drogocenne przedmioty, czy może schron będzie pusty?
“Mam nadzieję na kapsułę czasu”
Niestety, John nie mógł dotrzeć zbyt wiele podczas swojej pierwszej podróży w dół. Schody były od czasu do czasu tak zardzewiałe i zniszczone, że zejście z nich nie było bezpieczne.
„Naprawdę miałem nadzieję, że to będzie mała kapsuła czasu, pełna pudełek do obrony cywilnej, detektorów promieniowania, łóżeczek dziecięcych i tym podobnych” – podzielił się John z Tucson.org.
Pomimo przeciwności, John nie zamierzał jeszcze tracić nadziei! Zaszedł już tak daleko i zanotował bardzo duży postęp. Nadszedł czas, aby wymyślić kolejny główny plan postępowania, polegający na odnowieniu schodów i ustabilizowaniu konstrukcji.
Radzenie sobie z ciepłem… znowu
W upale i wysokich temperaturach zespół musiał upewnić się, że wszyscy są nawodnieni i pracują bezpiecznie, a także, że upał nie wpłynie negatywnie na bunkier.
Po pierwszej wizycie na dole John stwierdził, że w schronisku nie było nic więcej niż brud i gruz zebrane przez lata. Mimo to, zespół postawił tekturową konstrukcję, aby móc przeprowadzić cementowanie schodów.
Zespół postawił także namiot, pod którym wszyscy mogli pracować i odpoczywać w przerwach między pracą. Tak jak wspomnieliśmy wcześniej, ciepło nie było jedyną rzeczą, która mogła być potencjalnym problemem.
Naprawa schodów
To było to, co oficjalnie stało się pasją Johna. Kiedy przekroczył pierwsze stopnie, był niezwykle podekscytowany, by poznać ukryty sekret, który skrywała jego nieruchomość. Najpierw skupiono się na naprawie schodów. Jak dokładnie?
John i jego koledzy zbudowali stabilną konstrukcję ze zbrojenia i betonu, aby zapewnić dostępną ścieżkę. Następnie na liście znalazły się konsultacje i sprawdzenie z inżynierami, jak odtworzyć pozostałą część bunkra i samą konstrukcję.
Ciekawość tego, co było na dole, wciąż bolała Johna, który bardzo chciał poznać prawdę. Pomimo tego, był cierpliwy, wiedząc że musi zadbać o to, by nie zrobić krzywdy sobie i innym. Wiedział też, że już niedługo ponownie zejście w dół, w głąb tajemnicy.
Ostatnie próby przygotowań
Zespół poradził sobie z upałem najlepiej, jak potrafił. Pomimo tego niektóre rzeczy wymagały dopięcia. Na początku schody nie wydawały się być stabilne, więc na razie wszyscy korzystali z drabiny.
Ponieważ John był przygotowany do testowania stanu powietrza, zespół wiedział, że konieczne jest stworzenie źródła świeżego powietrza. Aby to zrobić, zainstalowali specjalną czarną rurę.
Wreszcie nadszedł czas na to, by zapewnić sobie źródło światła. Chociaż używanie latarek wydaje się być najprostszym rozwiązaniem, zespół przyjął bardziej praktyczne podejście.
Wspólnie zainstalowali oni linię energetyczną, aby zapewnić sobie energię elektryczną i oświetlenie. Cóż za wspaniały zespół, prawda? Po tych wszystkich przygotowaniach nadszedł czas na bardzo zabawną część poszukiwań.
„Prawdziwa tania praca”
Na początku John był zdenerwowany, że znajdzie szambo, a potem zdał sobie sprawę, że to schron w bunkrze. Podekscytowany, był teraz gotowy na to, aby zejść na dół i zbadać ukryty sekret tej jaskini.
John podzielił się swoimi początkowymi przemyśleniami z kanałem informacyjnym KGUN9: „Pomyślałem, że mogła to być naprawdę tania praca, jak odpływ burzowy po prostu wrzucony na podwórko z niewielkimi schodkami czy coś”.
Jednak kiedy rzeczywiście zszedł na sam dół schronu, był absolutnie oszołomiony tym, co właśnie znalazł. Choć przewidywał różne scenariusze, tego się nie spodziewał!
Docieranie do innych za pośrednictwem Internetu
Przytłoczony ciekawością i podekscytowaniem, John wykorzystał Internet, aby podjąć kolejne kroki. Wysłał on post z pytaniem, czy być może ktoś inny znalazł schron „przeciwatomowy” na swoim podwórku.
Co zaskakujące, wiele osób faktycznie mu odpowiedziało! Okazało się, że posiadanie ich w latach 60 było dość powszechne, co było charakterystyczne w okresie zimnej wojny.
Wtedy John zdał sobie sprawę z tego, że chce całkowicie wyremontować to miejsce i w szczególny sposób uczcić jego historyczną pamięć.
Pusta przestrzeń
Większość betonu wewnątrz wydawała się być całkiem nienaruszona, co oznaczało, że John musiał się skupić tylko i wyłącznie na ukończeniu klatki schodowej i zabezpieczeniu pokoju wejściowego.
Co ciekawe, włókno szklane nie było tak dobrze przymocowane do sufitu, więc John był w stanie je oderwać i stworzyć fajne „planetarium” na długości całej przestrzeni. Poza tym, w schronie John nie znalazł ani jednego mebla.
Dzięki temu miał do dyspozycji zupełnie pusty schron, w którym z łatwością mógł szaleć i robić, co mu się podoba. Więc co dokładnie miał teraz zrobić? W co zamienił ukryty sekret swojej nieruchomości?
Zaangażowanie społeczności internetowej
John spędził drugą połowę 2016 roku pracując nad budową schronu. Niezależnie od tego, czy chodziło o sprzątanie, odnawianie ścian i sufitu, czy zbieranie różnych przedmiotów do dekorowania wnętrza.
Utrzymał on nawet swoją aktywność w mediach społecznościowych tak, by na bieżąco informować ludzi o swoich osiągnięciach. John założyć nawet stronę na GoFundMe, aby pozyskać pomoc w kosztach renowacji, a także zaangażować społeczność w projekt.
W końcu był to kawałek historii miasta Tucson. Wraz z upływem czasu John zaczął zwracać coraz większą uwagę na swoje wielkie, historyczne znalezisko, a ludzie zaczęli się zastanawiać nad tym, w co przeobrazi schron.
Co myśli społeczność?
Jeśli chodzi o wizję Johna, dotyczącą schronu przeciwatomowego, nadal nie był on pewien co zrobić. Miał przyjaciół, a członkowie społeczności proponowali różne pomysły.
John podzielił się z kanałem informacyjnym KGUN9 tym, że „wiele osób powiedziało mu, że powinien zmienić schron w piwniczkę z winami lub bar cygarowy”.
Chociaż John wydawał się być podekscytowany tymi sugestiami, wiedział, że jest jeszcze jedna rzecz, którą miał na myśli, która mogła być fajnym pomysłem.
Historyczna jaskinia człowieka
Spójrzmy prawdzie w oczy. Jak by to było mieć prawdziwą „ludzką jaskinię”, ukrytą trzy stopy pod ziemią? „Pomyślałem, że fajnie byłoby zorganizować tutaj kilka gier pokerowych. Myślę, że panowałby tu wyjątkowy klimat”.
Ten pomysł John ujawnił w wywiadzie dla KGUN9. Chociaż John wciąż debatuje nad tym, w co tak naprawdę chce zmienić tą historyczną pozostałość po zimnej wojnie, jedną rzecz wie na pewno.
Chce on zrobić wszystko, aby część tego schronu znalazło się w jakimś muzeum lub na wystawie, aby pokazać, uczyć i upamiętniać, jak wyglądało wtedy życie. Dobrze, że ten ukryty sekret został odkryty przez człowieka z takim podejściem.
Utrzymywanie historii przy życiu
Styl vintage to coś, co zawsze będzie cenione, a John jest jedną z tych osób, które naprawdę dbają o historię i jej wytwory. Komendant straży stwierdził, że zdecydowanie chce, aby część schroniska obejmowała jakąś formę muzeum.
Z biegiem czasu pozyskiwał wszelkiego rodzaju przewodniki o tym, jak przechowywać zaopatrzenie awaryjne z czasów zimnej wojny i wszelkiego rodzaju artefakty związane z wojną domową.
Cokolwiek John zdecyduje się zrobić, to bardzo miłe uczucie, widzieć jak ktoś może zainspirować się podtrzymaniem historii swojego kraju sprzed ponad pół wieku. Powodzenia, szefie straży pożarnej!