Reklamy są wszędzie wokół nas. Widzimy je u naszych ulubionych twórców w mediach, aktorów, w drodze do pracy, przedszkola i w ulubionym salonie fryzjerskim. Okazuje się jednak, że marketingowcy chcą ich jeszcze więcej!
Nie wystarcza im to, że są naszą codziennością na jawie. Twórcy takich przedsiębiorstw, jak Xbox czy Burger King chcą, żebyśmy podczas snu, relaksu, wypoczynku widzieli ich produkty. Czy to możliwe? Jak najbardziej!
Okazuje się bowiem, że świadomy sen jest zjawiskiem dość powszechnym. Można się go nauczyć, wypracować go. Oznacza to, że najpewniej w najbliższych latach twórcy kampanii marketingowych będą chcieli dotrzeć do nas również na tym polu.

Czym jest świadomy sen
Świadomy sen polega na tym, że osoba, której coś się śni, zdaje sobie sprawę z tego, że to tylko sen. Ma więc dostęp do swoich wspomnień, doświadczeń. Wie, jakie są jej możliwości i może sterować swoim postępowaniem.
Istnieje wiele treningów, które mają nam pozwolić zapanować nad tym, co nam się śni. Oznacza to więc, że umiejętność świadomego śnienia jest dla każdego z nas – wystarczy, że wyrazimy chęć pogłębienia wiedzy w tym zakresie.
Konieczne będzie również zachowanie regularności w treningach. Warto także wiedzieć, że efekty treningu będą widoczne od razu, ale nasze umiejętności z każdym tygodniem będą się poprawiały sprawiając, że wejdziemy na wyższym poziom świadomego śnienia.

Reklamy a świadomy sen
Świadomość, że za pomocą snu możemy kontrolować nasze działanie sprawiła, że twórcy reklamy podejmują próby dotarcia do nas również na tej płaszczyźnie. Oczywiście wszystko po to, byśmy kupowali jak najwięcej ich produktów czy usług.
W związku z tym między innymi Microsoft prowadzi aktualnie badania nad tym, co zrobić, aby śniły nam się ich produkty. To ma sprawić, że będą wydawały nam się być bardziej potrzebne, pożądane, więc tym chętniej będziemy je kupować.
Jak na razie taki efekt jest możliwy, gdy dany odbiorca świadomie wyrazi zgodę i świadomie dostarcza sobie określonych treści poprzez długie słuchanie muzyki czy wielogodzinne przeglądanie danych grafik.

Jak reklamy wpływają na nasz mózg
Okazuje się, że sen jest bardzo ważny dla naszego mózgu. Pozwala nie tylko na ogólną regenerację, ale i na to, by mózg mógł zdecydować, które wspomnienia powinien zachować, a które warto jednak usunąć. Podobnie jest z emocjami.
Sny mają więc ogromne znaczenie nie tylko dla tego, jak się czujemy, ale i dla tego kim jesteśmy i w jaki sposób zachowujemy się w swojej codzienności. Sny determinują to, kim jesteśmy dzisiaj.
Mają także ogromny wpływ na to, kim będziemy czuć się w przyszłości. Czy znając wagę snów powinniśmy pozwolić na to, by reklamy mogły w nie dowolnie ingerować?

Reklamy nie powinny ingerować w sny
Zdaniem badaczy snów reklamy w snach nie powinny być traktowane jak sztuczne zabawki, którymi możemy do woli sterować. Taka ingerencja może bowiem spowodować niepokojące działania.
Ich efekty mogą być nieodwracalne i niebezpieczne dla naszego zdrowia psychicznego czy po prostu konsumpcjonizmu! Ingerencja w sny sprawiłaby bowiem, że potężne korporacje przejęłyby nasze sny i dowolnie na nie wpływały.
Jak wiemy, celem działań korporacji nie jest dążenie do ogólnego dobrobytu ludzi. Ich celem jest zwiększenie sprzedaży produktu, który oferują. Często odbywa się to za wszelką cenę, bez świadomości konsekwencji dla innych ludzi czy dla środowiska.

Potrzebne regulacje prawne
Badacze snu w swoim oświadczeniu podkreślili, że nasz mózg obecnie jest atakowany przez social media, które wiele osób uzależniają. Zmieniają ich obraz rzeczywistości i sprawiają, że postrzegają samych siebie zupełnie inaczej niż wcześniej.
Same badania nad mózgiem wspomogły wiele uzależniających technologii, które dzisiaj są problemem dla osób, które początkowo się w nich zakochały. W związku z tym powinniśmy dzisiaj stawić wyraźny sprzeciw wobec pomysłu ingerencji w sny.
Reklamy i tak wywołują już ogromny wpływ na naszą codzienność, podejmowane decyzje i działania. Nie powinny ingerować jeszcze w sferę snu, który jest kluczowy dla zdrowia fizycznego i psychicznego. Konieczne są więc regulacje prawne w tym zakresie.