Badacze uważają, że wkrótce burza słoneczna może wyłączyć Internet dużej części ludzi! To jednak nie koniec. Sieciowego kontaktu ze światem nie zabraknie nam na kilka minut, godzin czy nawet dni!
Zgodnie z przewidywaniami czekają nas długie miesiące bez dostępu do sieci! Zabraknie nam także prądu. Wszystko będzie wynikiem słonecznej burzy, która najpewniej zniszczy kable telekomunikacyjne, które znajdują się na morskich dnach.
Strumień naładowanych cząsteczek, który dotrze wówczas do Ziemi, może wywołać jeszcze więcej strat, o których nie mamy pojęcia. Dla współczesnej cywilizacji może to oznaczać potężną katastrofę, z którą trudno będzie się uporać…

Czym jest burza słoneczna
Ze Słońca do Ziemi nieustannie docierają aktywne elektrycznie cząsteczki, które są określane mianem słonecznego wiatru. Większość z nich zostaje odbita przez ziemskie pole magnetyczne. W ten sposób powstają zorze polarne.
Co jakiś czas na Słońcu dochodzi od rozbłysku, który powodują owe cząsteczki. Wówczas mamy do czynienia z burzą słoneczną. Tak ogromna ilość naładowanych energetycznie cząsteczek może stanowić poważne zagrożenie dla naszej Planety.
Sangeetha Abdu Jyothi postanowiła przeprowadzić analizę, która ukaże, co może stać się na Ziemi, gdy nastąpi burza słoneczna. Okazuje się, że to zjawisko może zrobić znacznie więcej, niż jedynie wyłączyć Internet! Powinniśmy być świadomi zagrożenia.

Wnioski naukowców
Sangeetha Abdu Jyothi podkreśliła, że pandemia koronawirusa pokazała, na jak wiele zagrożeń nie jesteśmy gotowi jako cywilizacja. Jednym z nich jest właśnie burza słoneczna. Wiemy, że może ona uszkodzić podmorskie kable telekomunikacyjne.
To pozbawi ludzkość dostępu do prądu i Internetu – burza słoneczna to zjawisko, które może wyłączyć Internet i inne formy komunikacji dla całej ludzkości! Badaczka podkreślam że nadzieją dla nas jest częstotliwość podobnych zjawisk.
Prawdopodobieństwo, że podobna burza wystąpi w ciągu najbliższej dekady szacuje się na 1,5-12%. Warto jednak wiedzieć, że w historii pojawiło się już takie zjawisko i ludzkość na długo zapamiętała je przez to, jakie szkody wyrządziło.

Carrington Event z 1859 roku
W 1859 roku doszło do rozbłysku słonecznego, który spowodował ogromne straty i śmierć wielu ludzi! Zjawisko zostało nazwane Carrington Event od nazwiska jednego z obserwatorów, który był astronomem. Wówczas linie telegraficzne drżały od napięcia.
Kable uległy przepaleniu i zostały zniszczone. Wielu telegrafistów straciło życie, ponieważ zostali porażeni prądem w miejscu swojej pracy. Dzisiaj – ze względu na ilość urządzeń, którą mamy wokół siebie – skutki byłyby o wiele gorsze!
Dodatkowo ich naprawa najprawdopodobniej zajęłaby nam długie miesiące. Urządzenia obsługujące dostawy prądu czy Internetu nie są bowiem produkowane na zapas, a ich wytworzenie jest skomplikowane i trwa wiele miesięcy.

Burza może wyłączyć Internet
Abdu Jyothi podkreśla, że oprócz problemów z prądem burza słoneczna może także wyłączyć Internet, co dzisiaj byłoby dla ludzkości potężnym ciosem! Wszystko przez wzmacniacze, które są rozmieszczone na morskim dnie.
Znajdują się one w odległości od kilku do nawet 150 kilometrów od siebie. Są podatne na uszkodzenia, które mogłyby spowodować wspomniane burze. Na tego rodzaju zjawisko najbardziej narażeni są mieszkańcy Stanów Zjednoczonych czy Europy.
Abdu Jyothi uważa, że w optymistycznym scenariuszu naprawy potrwałyby co najmniej kilka tygodni. Jednak w rzeczywistości nie minimalizuje to zagrożenia. Kilka tygodni bez dostępu do baz danych w szpitalach, korporacjach czy biurach to ogromne straty i paraliż naszego systemu opieki zdrowotnej!

Dzień bez Internetu to 7 miliardów dolarów strat
Z analizy wynika, że takie zjawisko miałoby katastrofalny wpływ na gospodarkę. Poszczególne firmy straciłyby miliardy dolarów. To z kolei pozbawiłoby wielu ludzi pracy i środków do życia. Jeden dzień bez Internetu w Stanach Zjednoczonych, to strata rzędu 7 miliardów dolarów!
Swego rodzaju pocieszeniem dla ludzi ma być to, że dowiadujemy się o rozbłyskach słonecznych z około 12-godzinnym opóźnieniem. Dzięki temu możemy się na nie w jakiś sposób przygotować.
Problemem jest jednak to, że systemy informujące o pojawieniu się rozbłysków nie są standardem na całym świecie. Aktualnie posiadają je jedynie Stany Zjednoczone oraz Europa.